home
***
CD-ROM
|
disk
|
FTP
|
other
***
search
/
Aminet 52
/
Aminet 52 (2002)(GTI - Schatztruhe)[!][Dec 2002].iso
/
Aminet
/
demo
/
mag
/
AMP01.lha
/
amp01
/
amp[txt]
/
32
< prev
next >
Wrap
Text File
|
2001-08-17
|
7KB
|
202 lines
Wiódî ôlepy kul..Franko
- Wiódî ôlepy kulawego -
O co tu chodzi? "Wiódî ôlepy
kulawego" - co za gîupia nazwa
artykuîu. Poczekaj kolego, przeczytaj
ten tekst do koïca, a bëdziesz
wiedziaî o co chodzi.
To jest mój pierwszy artykuî do
tego maga.
Na pierwszy ogieï chciaîbym
poruszyê problem stosunków
miëdzyludzkich (nie w sensie
dosîownym :-)). Dokîadnie mówiâc
chciaîbym poruszyê problem nienawiôci
i gîupoty wôród niektórych amigowców.
Ot, chociaûby w ostatnim wydaniu
Lamezina (4) byî artykuî o nazwie
"Pampuch wraca". Nie mogë sië podpisaê
pod nim, ani teû nie bëdë dementowaê
niezawinionych bîëdów Marka Pampucha.
Wystarczy mi to, ûe ten czîowiek
conajmniej poîowë swojego ûycia
poôwiëciî ideologii komputerowej. Gdy
Marek Pampuch pracowaî na jakimô tam
komputerze, to nam mamusia w tym
czasie wycieraîa nosek. Wtedy byliômy
jeszcze maîymi dzieêmi. Nie rozumiem
jak moûna skwitowaê kilkanaôcie lat
ciëûkiej pracy Marka w kilku sîowach.
Myôlë, ûe scena i ideologia amigowa
w Polsce byîaby znacznie uboûsza,
gdyby nie ciëûka, wieloletnia praca
Marka Pampucha. Ja od serca powiem Ci
Marku DZIËKUJË!.
Przepraszam, trochë odbiegîem od
tematu. Ogólnie mówiâc nie podoba mi
sië moda na nienawiôê. Podziaîy my
jesteômy elita amigowa, a wy to
lamerzy. Pytam sië jak dîugo jeszcze
bëdziemy sië nienawidzieê tylko
dlatego, ûe ktoô komuô czegoô
zazdroôci, lub chce pokazaê, ûe to on
jest tym porzâdnym amigowcem. Caîe to
pogardzanie innymi nie moûe przynieôê
dobrych owoców i ich nie przyniesie.
Czy aû tak trudno to zrozumieê?
Niestety wielu z nas ciâgle jeszcze
uprawia szpanerstwo imponujâc jednym,
a úle traktujâc innych.
Podam przykîad - ci amigowcy, którzy
posiadajâ goîe Amigi 1200 lub 500, 600
to juû nie amigowcy tylko lamerzy.
Jakby to zaleûaîo wszystko tylko od
sprzëtu, a nie umiejëtnoôci. Niech
tylko ktoô popeîni maîâ gafë, drobnâ
pomyîkë to juû zaraz musi byê lamerem,
kimô BEE (niedobrym). W sumie to jeden
ûeruje na drugim. Kogoô poniûajâc sami
sië wywyûszajâ. Nawet sâdzâ, ûe sâ
WIELKÂ ELITÂ AMIGOWÂ przez duûe "W".
Chciaîbym bardzo mocno podziëkowaê
koledze Szynie za napisanie artykuîu
"Lam(e-3)r" w drugim wydaniu
Lamezina. Szyna bardzo prawdziwie
opisaî sytuacjë panujâcâ wôród
amigowców. Bardzo dobrze, ûe poruszyî
ten temat. Moûe coô sië zmieni na
lepsze w naszym ôrodowisku.
Mniej odpowiedzialni za swoje sîowa
amigowcy powinni wreszcie zrozumieê,
ûe to boli. Jak teraz czuje sië
chociaûby Marek Pampuch, który tyle
zrobiî dla Amigi, a publicznie nazywa
sië go kîamcâ? Kaûdy z nas kto
poôwiëciî niemaîâ czëôê swojego ûycia
dla tej pasji amigowej nie chce byê
przez kogoô opluwany tylko dlatego, ûe
komuô coô sië nie podoba.
Znajâc mâdrych, oôwieconych, tych
lepszych amigowców bëdâ oni
deklarowali, ûe sâ jak najbardziej
w peîni tolerancyjni. Moûna poznaê ich
wielkâ tolerancjë po tym co mówiâ
i piszâ na innych. Jezus powiedziaî:
"Poznacie ich po owocach".
Tak sië zastanawiam, czy doûyjë
lepszych czasów dla sceny amigowej.
Nie doôê, ûe mamy ogólnie pojëty
kryzys to jeszcze czîowieka spotykajâ
róûne nieprzyjemnoôci. Moûliwe, ûe
komuô sië naraûë tym co teraz powiem.
Uwaûam, ûe opluwanie PeCetowców teû
jest nie mniejszâ gîupotâ! Wciâû nie
rozumiem, po co mam opluwaê moich
kumpli PeCetowców, skoro oni mnie
bardzo dobrze traktujâ. Zresztâ sami
kiedyô posiadali Amigi, wiëc czujâ
sentyment do tych maszynek. Naprawdë
to sâ wielkie wyjâtki ûeby PeCetowiec
opluwaî amigowca. To zazwyczaj
amigowcy opluwajâ PeCetowców tylko
dlatego, ûe czujâ kruchâ ziemië pod
stopami. Ale czy o to chodzi? Przecieû
Amiga byîa jest i bëdzie i nikt tej
prawdy nie zmieni. Wiëc po co wpadaê
w rozterki z tego powodu.
Naprawdë wspóîczujë tym wszystkim,
którzy coô tworzâ dla sceny lub naszej
wspólnej ideologii amigowej i sâ
opluwani przez innych. To jest
naprawdë smutne i godne politowania.
Jak moûe sië czuê ktoô, kto
przesiaduje caîy piâtek, sobotë
i niedziele przy komputerze,
rezygnujâc z sobotnich atrakcji,
tworzy coô dla innych, a ci inni
powiedzâ, ûe jest pieprzonym lamerem
i wszystko co stworzyî jest do
niczego? Jeôli mamy byê szczerzy
w stosunku do kogoô to zróbmy to
mâdrze, tak aby nikogo nie uraziê!
Zresztâ, ile to grup amigowych
rozleciaîo sië przez nienawiôê tego
kogoô, który chciaî byê lepszy i udaîo
mu sië to okazaê.
A gdyby tak podejôê do ludzi
z miîoôciâ i zrozumieniem? Nie trzeba
by byîo dîugo czekaê na dobre owoce!
Fajnie by byîo, gdyby ûyczliwoôê
wyglâdaîa nastëpujâco - jedna wielka
rodzina amigowa, gdzie jeden drugiemu
pomaga, zawsze powie dobre sîowo,
okaûe zrozumienie. A co nam niesie
rzeczywistoôê? Spójrzmy na siebie
i wokóî siebie, a wtedy jâ ujrzymy.
Jest oczywiste, ûe zîe sîowo
oddziaîywuje na czîowieka
destruktywnie i nigdy nie przynosi
dobrych owoców. Wtedy rodzâ sië róûne
przejawy nienawiôci, a nienawiôê
przynosi zîe postëpowanie, a znowuû
zîe postëpowanie przyniesie zîe
skutki, a zîe skutki przynieôê mogâ
jedynie dîugotrwaîe konflikty
i cierpienia.
A niestety tak wîaônie przynajmniej po
czëôci wyglâda nasza scena amigowa.
Jeôli chcesz pomóc innym amigowcom to
lepiej uczynisz dajâc im dobre sîowo,
niû tworzâc wspaniaîâ grë
i upokarzajâc innego amigowca. Kaûdy
amigowiec czuje sië dobrze i pewnie,
gdy ma nie tylko Amigë 1200 z PPC
i masë oprogramowania, lecz wtedy, gdy
moûe polegaê na innych amigowcach. Ma
wsparcie duchowe. I w takich wîaônie
warunkach proces tworzenia np. gry
zostaje ukoïczony. Przypuôêmy, ûe jest
grupka zapaleïców tworzâcych gierkë.
Wystarczy, ûe sië pokîócâ i caîe
miesiâce czy lata pracy nad tâ grâ
szlag trafia.
Chciaîbym jeszcze przedstawiê wam
maîy fragmencik maila, którego
otrzymaîem caîkiem niedawno. Oto co
pisze znajomy do mnie:
> Sam wiesz przecieû, ûe w tym
> ôrodowisku nie dzieje sië dobrze
> i to gîównie przez panujâce w nim
> stosunki miëdzyludzkie. Te stosunki
> psujâ sami amigowcy i zamiast
> trzymaê sië razem wszczynajâ ciâgîe
> kîótnie. Masz przykîad, wspomniany
> LameZin jest tego najlepszym
> dowodem.
Myôlë, ûe ten maîy fragmencik mówi sam
za siebie. O ludzkiej gîupocie
i nienawiôci moûna by napisaê caîe
tomy. Jak to ludzie usîali sobie ûycie
róûami nienawidzâc innych. Myôlë, ûe
teraz juû powinienem dokoïczyê drugâ
czëôê tytuîu tego artykuîu: "Wiódî
ôlepy kulawego, czyû nie obaj w dóî
wpadnâ". Chciaîbym, aby te sîowa
pozostaîy puentâ mojego artykuîu.
Jeûeli chciaîbyô dowiedzieê sië coô
wiëcej na ten temat to zapraszam na
stronë www.mag.civ.pl.
Swoje uwagi odnoônie tego artykuîu
proszë wysyîaê na adres
awnek@kki.net.pl.
Artur "Franko" Wnëk